Ostatnie dni listopada. Koty jak zwykle
snują się smętnie i wpraszają z wizytą. Wystarczy tylko drzwi uchylić, a zaraz
jakiś amator siedzenia w ciepełku traci smętność i atakuje. Widać koty na
dworze się nudzą, a w domu chociaż telewizję sobie pooglądają. Bądźmy dobrzy
dla kotów. Choćby dlatego, że na myszy zawsze łasy kot, jak słusznie, choć może
mało odkrywczo, zauważył Jan Sebastian Bach.
Choszczówka. Po obu stronach torów
piątek, 24 listopada 2023
BĄDŹMY DOBRZY DLA KOTÓW
sobota, 11 listopada 2023
Lubią nas, czy nie lubią – oto jest pytanie? Nas, czyli warszawiaków.
Stanisław Dobrzański (1848 – 1880), w „Żołnierzu królowej Madagaskaru” ostrzegał: „Warszawa to gniazdo zepsucia” i dorzucał (trafnie – nietrafnie?): „Ha! Ha! Ha! W Radomiu! W Radomiu łatwo być cnotliwym, ale w Warszawie”.
poniedziałek, 25 września 2023
Jest takie miejsce w Warszawie
piątek, 22 września 2023
72 lata Choszczówki w Warszawie i 72 lata Warszawy na Choszczówce
piątek, 15 września 2023
TRIO GRZECHU WARTE
Czwartek. 14 września. Kolejne wydarzenie
na Scenie Przystanku Choszczówka. Grzech Piotrowski Trio, czyli
Grzech Piotrowski – saksofon, Michał Zaborski – altówka, Michał Salamon –
piano. Wieczorową porą w Dzikim Zakątku – stosownie, bo nastrojowo. Tłum
dość gęsty. Twarze znane, czyli drodzy sąsiedzi dopisali – myślę. Są i twarze
nieznane. Może tzw. przyjezdni, a może po prostu sąsiedzi właśnie debiutujący
na widowni Przystanku? Bufet dobrze zaopatrzony.
Zaczyna się z pewnym opóźnieniem, więc
jest czas, by dowiedzieć się, co tam słychać u sąsiadów, co w trawie piszczy,
jakie nastroje dominują na Choszczówce w
tym gorącym przedwyborczym okresie? Funkcja integracyjna Przystanku, jak
zwykle, spełniona. Potem ważna już tylko
była Scena i wspaniały koncert.
Od pierwszych dźwięków wiedziałam, że to
będzie dobra muzyka. I rzeczywiście taka była. Z minuty na minutę było coraz
piękniej. Do pełnego szczęścia brakowało mi tylko możliwości przyjęcia pozycji
leżącej. I nieba błękitnego nade mną, najlepiej takiego z chmurami lub
chmurkami, w które niczym Dyzio Marzyciel mogłabym się wpatrywać. A jeszcze bardziej
nieba nocnego z Wielkim Wozem i tym mniejszym zresztą też.
To nie była tylko muzyka. To były obrazy
z muzyką połączone, albo, jak kto woli, muzyka złączona z obrazami. Synestezja
absolutna. Widzieć dźwięki to niezwykle
odczucie. Aż strach pomyśleć, że, w
wirze powakacyjnych obowiązków, mogłam ten koncert przegapić.
To już 37 wydarzenie na Scenie Przystanku
Choszczówka. Mam nadzieję, że nie ma wśród
mieszkańców Choszczówki nikogo, kto by o Przystanku nie słyszał. I że tylko nieliczni nigdy się na Przystanku nie
zatrzymali.