Dzisiejszym
gościem Galerii B.S. był Szymon Hołownia. Postać niezwykle barwna. I bardzo ciekawe spotkanie. Dowiedzieliśmy się, że studiował psychologię. Chciał poznać
siebie? A może zostać terapeutą i pomagać ludziom? Ciocia Wikipedia donosi, że dwukrotnie przebywał w nowicjacie zakonu
dominikanów. I rezygnował. Chciał
zostać duchownym? A może tylko pogłębić swą religijność?
Dziennikarz,
publicysta, radiowiec, celebryta telewizyjny. Przez kilka lat pełnił funkcję
dyrektora programowego stacji Religia TV.
Jego dziełem jest białostocki oddział fundacji „Pomoc Maltańska”. Jest również założycielem dwóch innych fundacji: „Kasisi” i „Dobrej Fabryki”. Pracowity,
sądząc po liczbie publikacji i zrealizowanych w ramach fundacji projektów.
Wrażliwy, elokwentny, dowcipny, otwarty, ciepły, pozytywnie nastawiony do
ludzi. Altruista? Znak zapytania dlatego, że sam z pewnością by się tak nie
określił. Z dużym bowiem samokrytycyzmem postrzega swą motywację do działania
na rzecz innych ludzi. Otwarty na doświadczenie? Temu by pewnie się nie
przeciwstawił, a to o czym mówił w czasie spotkania i jak o tym mówił, o jego
ciekawości poznawczej i poszukiwaniu nowości dobitnie świadczy. Neurotyk? Tej etykiecie by przytaknął. Zresztą w czasie
spotkania w Galerii o swej skłonności do przeżywania emocji negatywnych mówił,
a nawet przyznał się do uzależnienia od zamartwiania się.
Na
samym początku napisałam, że spotkanie było bardzo ciekawe. I takie właśnie
było. Dwie i pół godziny zasłuchania w wielowątkowe opowieści o Afryce, o działaniach
fundacji, o sierocińcu w Zambii, o hospicjum w Rwandzie, o szpitalu w północnym
Kongo, o polityce, o zagrożeniach dla
świata, o globalnej wiosce, o piekle i niebie, o kościele, o papieżu
Franciszku, o prawosławiu, o Putinie. Nie sposób wszystkich poruszonych tematów
wyliczyć, a przytoczonych anegdot zapamiętać. Było dużo pytań, również
zaczepnych i polemicznych, co pokazuje, że o byle czym Hołownia nie mówił, tylko o
rzeczach ważnych.
Basi
Stelmach za zaproszenie pana Szymona Hołowni do Galerii należą się
podziękowania.
Byłem na podobnym spotkaniu w Staszowie i miałem podobne wrażenia. Opisałem to spotkanie w jednym z blogowych tekstów:
OdpowiedzUsuńhttps://tatulowe.wordpress.com/?s=By%C5%82em+na+spotkaniu+Szymona+Ho%C5%82owni+z+czytelnikami
Zajrzę z przyjemnością do Twego wpisu. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńHołownia był na mojej uczelni, kiedy studiowałam. Opowiadał o swoim życiu, promował książkę, którą sprzedawano w holu. Nie da się zaprzeczyć, że to barwna postać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ewo:)