wtorek, 6 lutego 2018

Po spotkaniu z Szymonem Hołownią w Galerii B.S.




Dzisiejszym gościem Galerii B.S. był Szymon Hołownia. Postać niezwykle barwna. I bardzo ciekawe spotkanie. Dowiedzieliśmy się, że studiował psychologię. Chciał poznać siebie? A może zostać terapeutą i pomagać ludziom? Ciocia Wikipedia donosi, że dwukrotnie przebywał w nowicjacie zakonu dominikanów. I rezygnował.  Chciał zostać duchownym? A może tylko pogłębić swą religijność?

Dziennikarz, publicysta, radiowiec, celebryta telewizyjny. Przez kilka lat pełnił funkcję dyrektora programowego stacji Religia TV. Jego dziełem jest białostocki oddział fundacji „Pomoc Maltańska”. Jest również założycielem dwóch innych fundacji: „Kasisi” i „Dobrej Fabryki”.  Pracowity, sądząc po liczbie publikacji i zrealizowanych w ramach fundacji projektów. Wrażliwy, elokwentny, dowcipny, otwarty, ciepły, pozytywnie nastawiony do ludzi. Altruista? Znak zapytania dlatego, że sam z pewnością by się tak nie określił. Z dużym bowiem samokrytycyzmem postrzega swą motywację do działania na rzecz innych ludzi. Otwarty na doświadczenie? Temu by pewnie się nie przeciwstawił, a to o czym mówił w czasie spotkania i jak o tym mówił, o jego ciekawości poznawczej i poszukiwaniu nowości dobitnie świadczy. Neurotyk?  Tej etykiecie by przytaknął. Zresztą w czasie spotkania w Galerii o swej skłonności do przeżywania emocji negatywnych mówił, a nawet przyznał się do uzależnienia od zamartwiania się.

Na samym początku napisałam, że spotkanie było bardzo ciekawe. I takie właśnie było. Dwie i pół godziny zasłuchania w wielowątkowe opowieści o Afryce, o działaniach fundacji, o sierocińcu w Zambii, o hospicjum w Rwandzie, o szpitalu w północnym Kongo, o polityce,  o zagrożeniach dla świata, o globalnej wiosce, o piekle i niebie, o kościele, o papieżu Franciszku,  o prawosławiu, o Putinie.  Nie sposób wszystkich poruszonych tematów wyliczyć, a przytoczonych anegdot zapamiętać. Było dużo pytań, również zaczepnych i polemicznych, co pokazuje, że o byle czym Hołownia nie mówił, tylko o rzeczach ważnych.


Basi Stelmach za zaproszenie pana Szymona Hołowni do Galerii należą się podziękowania. 

3 komentarze:

  1. Byłem na podobnym spotkaniu w Staszowie i miałem podobne wrażenia. Opisałem to spotkanie w jednym z blogowych tekstów:
    https://tatulowe.wordpress.com/?s=By%C5%82em+na+spotkaniu+Szymona+Ho%C5%82owni+z+czytelnikami

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajrzę z przyjemnością do Twego wpisu. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hołownia był na mojej uczelni, kiedy studiowałam. Opowiadał o swoim życiu, promował książkę, którą sprzedawano w holu. Nie da się zaprzeczyć, że to barwna postać.
    Pozdrawiam Ewo:)

    OdpowiedzUsuń