W Choszczówce nastał czas spacerów
po lesie. Zimą też się spacerowało, ale nie tak intensywnie, i nie tak masowo.
Teraz trudno znaleźć pustą, czyli bezludną ścieżkę.
Spaceruje się w parach lub grupach
liczniejszych. Sami dorośli lub towarzystwo mieszane: dorośli plus dzieci. Pary
mogą być ludzkie, mogą też być dwugatunkowe: człowiek plus pies, bardzo rzadko,
ale zdarza się, człowiek plus kot. Grupy liczniejsze też mogą być ludzkie lub
dwugatunkowe: ludzie plus pies lub psy i bardzo rzadko: ludzie plus kot lub
koty (tej ostatniej opcji w realu jeszcze nie spotkałam). Dzieci mogą poruszać
się na własnych nóżkach lub na rowerkach, na barkach rodziców lub w wózkach.
Psy i koty mogą być na smyczy lub puszczone luzem.
Od czasu do czasu przejeżdża
rowerzysta lub rowerzyści. Od czasu do czasu mijają nas miłośnicy nordic
walking. Znaczą swój szlak dziurkami po
kijach i choć zdarzają się dziewicze dróżki, to większość jest jednak przez
bractwo kijkowe zaanektowana. Kijkowcy poruszają się z reguły szybko, więc
pozostawiają w tyle zwykłych piechurów i wpędzają ich w kompleksy.
Bardzo rzadko na leśnych duktach
pojawiają się biegacze. Ci akurat cenią sobie wysiłek indywidualny, czyli
biegają solo. Choć i w tej materii
zdarzają się wyjątki, czyli pary biegaczy lub grupy liczniejsze. Biegacze nie sapią i nie mają niezdrowych
rumieńców. Wersja druga: sapią i mają zdrowe rumieńce. Niezależnie od sapania i
rumieńców całą swą postacią dowodzą wartości biegania. Zajmują wysokie miejsce
w hierarchii użytkowników naszego lasu i dlatego wszyscy ustępują im z drogi.
Nasza duma. Chluba Choszczówki, szczególnie wyrazista na ulicy Chlubnej.
W zależności od wysokości krzewów, widoczność
na spacerach jest lepsza lub gorsza. Czasami nawet bardzo dobra, a wtedy już z
daleka widać, że nadciągają znajomi. Jeśli chcesz uniknąć spotkania, musisz
mieć przytomny umysł i szybko skręcić w lewo lub w prawo. Odwrót jest zbyt
ostentacyjny. Schowanie się w krzakach, mało efektywne, a w razie wpadki bardzo
niezręczne. Oczywiście możesz przyjąć konieczność spotkania z godnością,
pozdrowić znajomych, zapytać, jak długo już spacerują, coś napomknąć o
kondycji, że trzeba o nią zadbać i na koniec dorzucić, że musimy się koniecznie
spotkać, może umówić się na piwo w Dzikim.
W grę, rzecz jasna, wchodzi również
opcja, że widok znajomych nas cieszy, od dawna chcemy z nimi pogadać, a może
nawet w ich towarzystwie odbyć resztę spaceru. Przyspieszamy, machamy
przyjacielsko w ich kierunku lewą lub prawą kończyną górną, coś tam
wykrzykujemy. I nagle, szok absolutny, oni nas chyba nie widzą. Przyspieszają
kroku i gwałtownie skręcają na prawo.
Zdjęcie: https://pixabay.com/pl/las-charakter-krajobraz-drzew-lasy-3409907/
Powiadasz; tłumy spacerują; tylko mnie tam nie ma ; chlip...chlip...
OdpowiedzUsuńjuż wkrótce wyrwę się ze swego legowiska. Planuję wypad nad morze.
O wypadzie nad morze wiem, czytałam. Dobrego wypoczynku życzę.
OdpowiedzUsuń