czwartek, 1 marca 2018

O sprawach wstydliwych sza...


Miejsce akcji: Warszawa, autobus linii  116. Czas akcji: w samo południe. Postacie: młoda dziewczyna, prawdopodobnie opiekunka do dziecka i dziecko, dziewczynka w wieku 5 – 6 lat. Od razu dźwięczy mi w uszach zdanie, wypowiedziane bodaj przez Andrzeja Mleczkę, o tym, że w dzisiejszych czasach coraz trudniej o dobrą opiekunkę do dziecka, a jeszcze trudniej o dobre dziecko. W tle inni pasażerowie i ja – podsłuchiwacz (a jak kto woli: podsłuchiwaczka). Dziecko dłubie w nosie, za co zostaje skarcone przez opiekunkę. Chwila namysłu, czyli ciszy, i pada pytanie. Z ust dziecka, a skierowane jest do opiekunki:

A ty nigdy nie dłubiesz w nosie?

Opiekunka odpowiada niezwłocznie, bez wahania. I jest to wspaniała odpowiedź:
- Dłubię, ale tylko wtedy, bąku, gdy jestem sama i nikt tego nie widzi. I ty też tak powinnaś to robić.
Aha – skwitowała dziewczynka.
Od czasu próby rozwiązania problemu dłubania w nosie podjętej przez niejakiego Bobka, jednego z bohaterów powieści Małgorzaty Musierowicz „Szósta klepka”, próby zakończonej propozycją stworzenia specjalnych miejsc do tej czynności przeznaczonych, czyli dłubalni,  nie natrafiłam na równie wspaniały pomysł wyjścia z tej trudnej sytuacji. Jak widać wcale nie tak trudno trafić na dobrą opiekunkę do dziecka, a tym bardziej na dobre dziecko. Nawet w Warszawie.
 "(...) - Chciałem zapytać - rzekł Bobcio znad batalionu żołnierzyków - czy jest taki dom: dłubalnia?
- Co ? - zdębiała ciocia Wiesia.
- Dłubalnia. Jak pływalnia do pływania, tak dłubalnie do dłubania.
- Dłubania? - ciocia Wiesia aż upuściła łyżeczkę.
- W nosie - wyjaśnił Bobcio. - Bo gdzie wolno ? W tramwaju nie wolno, w domu nie wolno, na ulicy nie wolno... Nigdzie nie wolno. Powinna być dłubalnia.
Źródło: Małgorzata Musierowicz, Szósta klepka. Wyd. Akapit Press, Poznań 2004, s. 90.

2 komentarze:

  1. Przesympatyczna tramwajowa historia :)
    Ja w ostatnich miesiącach jestem pasażerem powyższych i już nieraz świta mnie zaskoczył i zweryfikował przekonania...niestety pozytywnie nieczęsto :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bywa różnie. W komunikacji miejskiej podsłuchiwanie jest mimowolne, chyba że słuchawki ma się na uszach, a to z kolei bywa niebezpieczne, bo za ardzo człowieka wyłącza z otaczającego świata. Więc często podsłuchuję. Pozdrawiam i zaraz zajrzę w Twoje sielskie okolice.

    OdpowiedzUsuń