Bardzo lubię w czasie mazurskich wakacji odwiedzać Muzeum Budownictwa Ludowego – Park Etnograficzny w
Olsztynku. Za każdym razem
jestem zauroczona całokształtem i jakimś nowoodkrytym szczegółem. Pamiętam jak któregoś roku moje serce i oczy podbiły kury. Koguty też. Co prawda koguty to
również kury, ale męskie. Gołoszyjki i inne.
Jeśli chodzi o sam Olsztynek,
to cóż, niestety podzielił w okresie drugiej wojnie światowej los większości
mazurskich miast i został ogromnie zniszczony. Na szczęście jest trochę miejsc
godnych oglądania i tworzących nastrój miasteczka Można spacerować i podziwiać. I odwiedzić przy okazji sympatyczną cukiernio-kawiarenkę, czyli „Konfiturę”. Satysfakcja gwarantowana. Na dowód załączam zdjęcie.
W ogóle bym pewnie nie zawracała Wam głowy moimi wycieczkami do Olsztynka, gdyby nie pewien, nierozwiązany przy okazji tychże wycieczek, problem: jak się nazywają mieszkańcy tego miasta?
W kawiarni
nie wiedziano. Zaczepieni na ulicy mieszkańcy, w liczbie dwóch, wzruszyli
ramionami. Pani sprzedająca bilety do muzeum też nie wiedziała.
I właśnie dlatego donoszę, że
ja już wiem. W Olsztynku mieszkają olsztynczanie, olsztynczanka i
olsztynczanin. Niech mieszkańcy ćwiczą wymowę tych nazw, bo sztuka to niełatwa.
Przy okazji wiadomość dla
mieszkańców Szczecinka: są szczecinczanami, czyli albo szczecinczanką, albo
szczecinczaninem*.
Jednych i drugich, czyli i
tych z Olsztynka, i tych ze Szczecinka, pozdrawiam. I gratuluję, bo w pięknych
żyją miastach.
*Stosowne
przymiotniki brzmią: olsztynecki –szczecinecki.
Według mnie olsztynianie, podobnie jak mieszkańcy Olsztyna.
OdpowiedzUsuńSerdeczności
A jednak nie. Sprawdziłam w wiarygodnych źródłach i mówi się: olsztynczanie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń