czwartek, 28 lutego 2019

Oto OT.TO



We wtorkowy wieczór w Galerii B.S. pojawiło się trzech eleganckich panów, w garniturach, z żyletkami w klapach, w przepięknych okularach, ni to przeciwsłonecznych, ni to estradowych. W każdym razie imponujących. Okulary zostały dość szybko zdjęte*, ale elegancja pozostała.  To zresztą cecha charakterystyczna kabaretu OT.TO.  Szyk i elegancja.


Było do przewidzenia, że będą tłumy. I tłumy, oczywiście, były. W końcu kabaret OT.TO to coś co lubimy najbardziej. Tropiciele absurdów i to w zasadzie w każdej dziedzinie. Bez wyjątków. Muzykalność, dowcip i politechniczny zmysł obserwacji. Politechniczny, jako że wszyscy trzej panowie to inżynierowie, absolwenci Politechniki Warszawskiej. Wiesław Tupaczewski – elektronik, Wydział Elektroniki, Andrzej Tomanek -  Wydział Geodezji i Kartografii, Andrzej Piekarczyk - Instytut Podstaw Elektroniki.

Kabaret OT.TO powstał pod koniec lat 80. z inicjatywy Wiesława Tupaczewskiego. W latach 90. panowie występowali wraz z Ryszardem Makowskim. Ciocia Wikipedia twierdzi, że nazwa kabaretu pochodzi od pierwszych liter słów; „Ostatnie Takie Trio Oszołomów”. Nie jestem pewna, czy rzeczywiście tak jest, jako że zaczynali przecież (patrz wyżej) w składzie czteroosobowym. Reszta się zgadza. Cudowne z nich oszołomy.

Asekuranci przybyli do Galerii nawet z 20 - minutowym wyprzedzeniem, ryzykanci nawet po czasie, ale niestety… ryzyko nie zawsze się opłaca. Moment przybycia określał punkt siedzenia. Im później, tym ciaśniej. Na szczęście łatwo było o niewygodzie zapomnieć, bo zabawa była przednia. Pełne spektrum uśmiechów, śmiechów i oklasków.

W trakcie występu odnotowano znakomite wejście wielkiego pająka, pająka olbrzyma, który odbył podróż swego życia. Z końca sali, gdzie zauważono go na ścianie po raz pierwszy, dotarł aż do samej sceny i co nieco postraszył artystów. Ujarzmiony przez dzielną niewiastę, czyli gospodynię Galerii Basię Stelmach, osadzony, bodaj w szklanym wazonie, został obdarowany przez artystów imieniem Sławomir, i mógł spokojnie oglądać ich występ, niejako z loży honorowej.  

Odczucia pająka nie są mi znane. Podobnie jak jego dalsze losy. Mam nadzieję na uzyskanie informacji na ten temat. Od Basi Stelmach, ewentualnie od samego pająka.   
* Ad. okulary - w dwóch przypadkach na trzy okazały się podwójne.

4 komentarze:

  1. Pająk ma się dobrze jego dwaj bracia bliźniacy również :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem: cieszyć się czy nie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Spotkanie z panami OTTO super, jak każde u Basi et comp. Pająk też się dostosował i był na czarno. Jeśli śpiewał to bardzo cichutko. Ale wieczór z OTTO był naprawdę świetny. Basia ma niezwykły talent w dobieraniu osób występujących na deskach Galerii.To jedyny kabaret, który daje sie oglądać w obecnych czasach.Przynajmniej dla mnie i moich bliskich znajomych. Basiu - jesteś moim idolem i ideałem organizatora. Barbara Ł.

    OdpowiedzUsuń