We wtorkowy wieczór w Galerii B.S. pojawiło się trzech
eleganckich panów, w garniturach, z żyletkami w klapach, w przepięknych
okularach, ni to przeciwsłonecznych, ni to estradowych. W każdym razie
imponujących. Okulary zostały dość szybko zdjęte*, ale elegancja pozostała. To zresztą cecha charakterystyczna kabaretu
OT.TO. Szyk i elegancja.
Było do przewidzenia, że będą tłumy. I
tłumy, oczywiście, były. W końcu kabaret
OT.TO to coś co lubimy najbardziej. Tropiciele absurdów i to w zasadzie w każdej
dziedzinie. Bez wyjątków. Muzykalność, dowcip i politechniczny zmysł obserwacji.
Politechniczny, jako że wszyscy trzej panowie to inżynierowie, absolwenci
Politechniki Warszawskiej. Wiesław Tupaczewski – elektronik, Wydział
Elektroniki, Andrzej Tomanek - Wydział Geodezji i Kartografii, Andrzej
Piekarczyk - Instytut Podstaw Elektroniki.
Kabaret OT.TO powstał pod koniec lat 80.
z inicjatywy Wiesława Tupaczewskiego. W latach 90. panowie występowali wraz z Ryszardem Makowskim. Ciocia Wikipedia twierdzi,
że nazwa kabaretu pochodzi od pierwszych liter słów; „Ostatnie Takie Trio
Oszołomów”. Nie jestem pewna, czy rzeczywiście tak jest, jako że zaczynali przecież (patrz wyżej) w składzie czteroosobowym. Reszta się zgadza. Cudowne z nich oszołomy.
Asekuranci przybyli do Galerii nawet
z 20 - minutowym wyprzedzeniem, ryzykanci nawet po czasie, ale niestety… ryzyko
nie zawsze się opłaca. Moment przybycia określał punkt siedzenia. Im później,
tym ciaśniej. Na szczęście łatwo było o niewygodzie zapomnieć, bo zabawa była
przednia. Pełne spektrum uśmiechów, śmiechów i oklasków.
W trakcie występu odnotowano znakomite
wejście wielkiego pająka, pająka olbrzyma,
który odbył podróż swego życia. Z końca sali, gdzie zauważono go na ścianie po
raz pierwszy, dotarł aż do samej sceny i co nieco postraszył artystów. Ujarzmiony
przez dzielną niewiastę, czyli gospodynię Galerii Basię Stelmach, osadzony, bodaj w szklanym
wazonie, został obdarowany przez artystów imieniem Sławomir, i mógł spokojnie oglądać ich występ, niejako z loży
honorowej.
Odczucia pająka nie są mi znane.
Podobnie jak jego dalsze losy. Mam nadzieję na uzyskanie informacji na ten
temat. Od Basi Stelmach, ewentualnie od samego pająka.
* Ad. okulary - w dwóch przypadkach na trzy okazały się podwójne.
Pająk ma się dobrze jego dwaj bracia bliźniacy również :-)
OdpowiedzUsuńNie wiem: cieszyć się czy nie?
OdpowiedzUsuńSpotkanie z panami OTTO super, jak każde u Basi et comp. Pająk też się dostosował i był na czarno. Jeśli śpiewał to bardzo cichutko. Ale wieczór z OTTO był naprawdę świetny. Basia ma niezwykły talent w dobieraniu osób występujących na deskach Galerii.To jedyny kabaret, który daje sie oglądać w obecnych czasach.Przynajmniej dla mnie i moich bliskich znajomych. Basiu - jesteś moim idolem i ideałem organizatora. Barbara Ł.
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam.
OdpowiedzUsuń