czwartek, 9 kwietnia 2020

CHOSZCZÓWKA W CZASACH NIEŁATWYCH



Puste pociągi mijają naszą stacyjkę. Puste autobusy odjeżdżają z Raciborskiej. Dziwnie wszędzie. Groźnie wszędzie.

A mimo to piękna nasza Choszczówka cała. W słońcu kwietniowym skąpana. Cicha i mocno już zielona. W ogródkach trwają wiosenne porządki. Jak gdyby nigdy nic. U sąsiada zza płotu jakieś grillowanie. Dyskretne, ale apetyczny zapach mimo wszystko wieść o biesiadowaniu niesie. Ongiś człowiek by sąsiada do płotu przywołał i na grilla się wprosił. W dobie epidemii, zauważcie, że słowa zaraza unikam, bo jeszcze straszniejsze mi się zdaje, jakoś nie wypada. Należy przecież ograniczyć kontakty. Zwłaszcza z przedstawicielami grup ryzyka, co nie oznacza, że ci z grup ryzyka z tymi z grup ryzyka już kontaktować się mogą. Też nie mogą, więc ze wspólnego grilla nici.

Od czwartku mają być obowiązkowe maseczki. Dobrze by było jakąś profesjonalną posiadać . Aktualnie dysponuję jedynie wersją „self made”, ale jakaś taka zawodna mi się wydaje.  Może trzeba by nabyć jakąś bardziej profesjonalną, np. w naszej aptece? Trzeba będzie sprawdzić, czy mają.

A póki co bratki zakupione. Na Wyganowskiej, przy okazji innych zakupów. Już cieszą oko.

Nie wiem, ilu sąsiadów przebywa na kwarantannach. Nie wiem, ilu choruje. Mam nadzieję, że nie chorujemy. Maseczki już nosimy. Na siedem spotkanych, na trasie do sklepu i z powrotem, trzy osoby były w maseczkach. Dużo czy mało. Mijaliśmy się w zalecanej odległości. Jesteśmy ostrożni. Nawet z sąsiadką zza ściany rozmawiam przez telefon. Choć i przez płot nam się zdarza. Z zachowaniem dystansu, oczywiście. Nie społecznego, jak błędnie powiadają różni tacy w telewizorze, tylko fizycznego. Społecznego dystansu lepiej nadmiernie nie powiększać, bo możemy potem pożałować.  

Dziki Zakątek przygotował świąteczną ofertę. Tradycyjne wielkanocne potrawy na wynos. W ramach lokalnej solidarności złożyliśmy zamówienie. Niezbyt  duże, ale, w końcu, ile człowiek spędzający nieomal sam z sobą Święta może zjeść?
Pusto wszędzie, cicho wszędzie. Niech to mija jak najszybciej, niech znowu dzieciaki pojawią się na naszym Placu Zabaw, niech w lesie pojawią się tłumy, a w Dzikim Zakątku będzie można umówić się na piwo. I pizzę zjeść przy Tapetowej. Na miejscu, nie tylko na wynos.  

3 komentarze:

  1. I tak ogródka wam zazdroszczę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Miło poczytać,co się dzieje w Choszczówce. Jak to dobrze Ewuniu,że chce Ci się pisać. Jak wiesz jestem wdzięczna i pełna podziwu dla tych piszących, bo sama do nich nie należę, a czytać,owszem lubię i to nawet bardzo.
    Świętujcie miło,pomimo okoliczności...
    D.

    OdpowiedzUsuń
  3. Serdeczności przedświąteczne i świąteczne przesyłam.

    OdpowiedzUsuń