Gorąca letnia aura. Wszyscy nieco ospali. Zza parkanów dolatują typowe dla Choszczówki odgłosy życia. Prym wiodą kosiarki informujące, że co, jak co, ale trawa pandemii się nie poddaje. Wciąż rośnie. Podlewania jakby nieco mniej. W każdym razie nie słychać. Za to ja, z każdą miską wody, wypełnioną w czasie płukania naczyń, owoców, czy warzyw, czy też w czasie ekologicznego zmywania, biegam do ogródka i podlewam, co się da.
Mam nadzieję, że przy okazji tracę co najmniej kilka kalorii, bo życie wiodę takie bardziej statyczne. W lesie gorąco, czyli duszno, więc nie chadzam. Po Galeriach z powszechnie znanych powodów lepiej się nie włóczyć. Na gimnastykę ochoty brak, a praca zdalna mocno do krzesła przywiązuje. Palce od używania klawiatury bolą, a nie wiem, czy przy okazji krzepy nabierają. Podbródek zwisa smętnie, bo ekran za nisko umieszczony, o czym wiem, ale nie powiem, żeby to na zmianę mego stylu siedzenia przy pracy wpływało. Jest źle.
Jedyne pocieszenie, że w czasie pracy umysłowej mózg spala kalorie.
Pewności niestety nie ma, ile tych kalorii spala. Niektórzy naukowcy twierdzą,
że różnica w spalaniu kalorii między mózgiem reagującym na intelektualne
wyzwania a mózgiem odpoczywającym jest niewielka, a to dlatego, że tenże mózg
musi cały czas utrzymywać 100 miliardów neuronów w gotowości do działania.
Niezależnie od tego, czy te neurony pracują czy nie.
Narzuca się analogia do sytuacji wielu przedsiębiorców w czasie
pandemii. Muszą utrzymywać swoje lokale, choć niekoniecznie mogą w nich pracować.
Wracając do głównego tematu. Na placu zabaw pojawiły się znów
dzieciaki, ewidentnie złaknione zjeżdżalni, huśtawek i tym podobnych atrakcji.
Przed Dzikim także tłoczno. Są też pierwsze oznaki powrotu do towarzyskiego grillowania. No i, o czym nie wolno zapomnieć, są truskawki. Dostępne cenowo, w przeciwieństwie do czereśni.
Lato już nie czeka. Właśnie się zaczęło.
Przyszło lato a więc i nadzieja na lepsze, bardziej słoneczne dni.
OdpowiedzUsuńNo i są truskawki. A one zawsze są pyszne.
Pozdrawiam serdecznie
Miło, że dotarłaś na ten "choszczówkowski" blog. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń