sobota, 30 stycznia 2021

DOBROCZYNNE DZIAŁANIE ŚNIEGU

 


Ileż to razy zachwycałam się pięknem naszej Choszczówki. Ileż to razy zachwycali się nim znajomi składający nam wizyty i to w różnych porach roku Miałam sąsiadkę, która za każdym razem, witając się ze mną na naszym wspólnym podwórku, powtarzała jak mantrę: Jaka jestem szczęśliwa, że tu mieszkam. Tu jest cudownie.

Ja natomiast po pierwszej fali zachwytu, swoją drogą kilkuletniej, czyli długoterminowej, zaczęłam dostrzegać mankamenty. I to wcale nie na zasadzie szukania dziury w całym. Wcale się nie czepiałam i nie czepiam. Już bardziej na zasadzie habituacji, procesu polegającego na stopniowym zanikaniu reakcji na powtarzający się, a przy tym niezmienny bodziec. Przestałam zauważać  to, co piękne; a moją uwagę zaczęły przyciągać niedoskonałości otoczenia, a jeszcze bardziej oznaki jego brzydoty. I już mi się tak wszystko w naszej Choszczówce nie podobało.

I nagle spadł śnieg. I znowu zrobiło się pięknie. Zardzewiałe siatki zaczęły mienić się złotawą miedzią. Połamane płoty stały się pięknymi naturalnymi rzeźbami, podniszczone chodniki białymi alejami. Dachy wymagające renowacji, pod śnieżną pierzynką ukryte, renowacji wymagać przestały. A mój trawnik, który z roku na rok coraz bardziej zaczął przypominać klepisko, stał się przepięknym śnieżnym poletkiem.

I tylko jedna myśl zakłóca mi  rozkoszowanie się białą Choszczówką: Jak wiosną ukryć to, co teraz śnieg pracowicie ukrywa?

I na koniec, wyszukane w necie myśli Dawida Rosenbauma, które calym sercem podzielam:

„Szczerze współczuję tym, którzy twierdzą, że śnieg nie ma zapachu ani smaku. Biedni są ci, dla których biały puch pokrywający świat to po prostu zmarznięta woda. Żal mi wszystkich, którym zima kojarzy się tylko z przymusem noszenia ciepłych ubrań i odśnieżaniem szyb samochodowych przed wyjazdem do pracy. Bo przecież zima to… bajka”.


                                                                        Obraz Gerhard G. z Pixabay 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz