sobota, 21 września 2024

PRZY KŁOSOWEJ STANĘŁA BIBLIOTEKA

 


Nowa biblioteka śliczna jest. I łatwo dostępna. Między innymi dlatego, że bliska. Nie tylko bliska memu sercu, ale i terytorialnie. Ja, wróg grodzenia i tzw. płotomanii, nacieszyć się nie mogę, że ta właśnie biblioteka, która ma być jakby nie było „moją biblioteką” nie jest otoczona żadnymi siatkami, sztachetami, murkami, barierkami itp. ustrojstwami, które w założeniu mają bronić przed obcymi, ale w efekcie utrudniają życie swoim. Można do niej dotrzeć z lewa, z prawa, od Kłosowej, i od Brzezińskiej, od przodu i od tyłu. I nawet posiedzieć przed nią na wygodnej ławeczce.

Pomyślano też o dzieciach. To pokolenie często stroni od książek, ale place zabaw preferuje. Jest zatem nadzieja, że zwabione na urządzony obok biblioteki plac zabaw, co prawda bardzo mini plac, czyli placyk, prędzej czy później i po książkę do biblioteki wpadną. Behawioryści to przewidzieli, a projektanci biblioteki, jak widać, wykorzystali.

Cieszą mnie też wszechobecne przeszklenia. Po pierwsze, ci w środku mogą patrzeć w dal, co ma moc ożywczą dla naszych przeciążonych, np. czytaniem, oczu, a po drugie, jest to sytuacja wymarzona dla każdego podglądacza. Taką mam przynajmniej nadzieję, tyle że nie zweryfikowaną w praktyce, Czy aby na pewno da się zaglądać do środka i w dzień i w nocy? Czy to tylko taka ułuda, bo szyby okażą się szybami refleksyjnymi i nic z zewnątrz się nie zobaczy.  A wtedy trzeba będzie wejść do wnętrza, do biblioteki się zapisać i na dodatek, o zgrozo, jakieś książki wypożyczyć.

Co wszystkim serdecznie polecam.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz