środa, 25 grudnia 2024

Coś dla dzieci, choć nie tylko

 W ostatnich latach, w ramach „nicnierobienia” przeglądałam wygrzebane z dna szafy Płomyczki. Zajęcie wciągające i  pouczające.  W każdym razie dla mnie.  I jak przystało na ekstrawertyka, nie zachowam swoich refleksji dla siebie, tylko je upublicznię. Kto chce niech czyta, kto nie chce niech nie czyta. 


PŁOMYCZEK. TYGODNIK DLA MŁODSZYCH DZIECI. 3 grudnia 1934 r.

Na okładce Mikołaj. A w środku wierszyk o kłopotach Mikołaja napisany przez Alinę Kwiecińską: „Ile gwiazd złotych na niebie świeci, tyle dziś marzeń w serduszkach dzieci, Świety Mikołaj Ne odpoczywa, pracuje szczerze i głową kiwa. Dla Andrzejka będzie kolejka, dla Władka – kołatka, dla Tereski – dwa pieski, dla Lodki – trzy kotki, dla Hanki - baranki…. Tak bez końca… Panno Święta! Kto to wszystko zapamięta…”. To oczywiście tylko fragment wierszyka. Resztę przeczytajcie sami. Pojedynczy numer Płomyczka wraz z „Małym Płomyczkiem” kosztuje co prawda 25 gr. , ale w prenumeracie wyjdzie taniej.
A „W leśniczówce” Staś i Hania wysłuchały w radio, jak to „dzieci w Niemczech zawieszają przy kominku swoje pończoszki, a rano znajdują w nich dary mikołajowe”.  No i zrobili to samo, czyli powiesili swje pończoszki. Tyle, że Staś przekombinował. Własna pończoszka wydala się mu za mała, więc nocą zamienił ją na wielką pończochę tatusia. No, a rano z pończoszki Hani wyglądała lalka z zamykanymi oczkami, a w pończosze pożyczonej przez Stasia od tatusia leżała brzytwa do golenia. „Hania w śmiech: - Nie opłaciło się oszukiwać świętego Mikołaja! Szukaj dobrze, może tam jeszcze jest i maść, od której urosną ci wąsy”.
Ewa Szelburg-Zarembina uczy małych czytelników altruizmu. Wólka, wieś biedna, i prawie nikogo nie stać na choinkę. Więc dzieci uradziły by zrobić jedną wspólną choinkę na świeta. A gdze ją postawić? Losy ciągnąć? Nie, to byłby traf, a nie sprawiedliwość – stwierdził Janek. A Zosia zaproponowała, by choinkę postawić w izbie u Popiołków. Dzieci nie były zachwycone: „To najgorsza chałupa we wsi! To lepianka!”. Ale Zośka postawiła na swoim. Wytłumaczyła, że małe Popiołki są najbiedniejsze, nie mają nawet kapoty i butów, by do choinki przyjść, więc choinka powinna przyjść do nich.  I tak zrobili. Tylko Pawełek się wyłamał. A że jego ojca. Bogatego młynarza stać było i na zakup świerczka, i na śliczne ozdoby, piękne było Pawełka drzewko. I na tym niestety koniec. Ciąg dalszy w kolejnym Płomyczku. Zobaczymy jak to będzie z Pawełkiem, z Popiołkami… ale dopiero za tydzień.
To może na pociechę trochę poezji. Najpierw fragment wiersza  „Zima idzie” Ireny Paczoski:  
Otuli ziemię w biały puch,
Tak biały jak łabędzie,
Dobry dla ziemie opiekuńczy duch,
Bo zimno, zimno będzie.
W kożuchu śnieżnym ciepło jej,
Nic złego jej nie będzie!
Już nie ma liści – drzewom teraz lżej.
Baśń zimy wróżka przędzie.

A teraz coś z M. A. Kacprzyckiej:
Już niedługo przyjdą święta, wiesz, synku?
Już niedługo ucieszysz się choinką.
Trzeba teraz, mój ty mały pieszczochu,
Przygotować nam zabawki po trochu.
Z tych papierów, z tych przeróżnych bibułek,
narobimy gwiazdek, lalek i kółek.
Pozłocimy potem szyszki, orzechy,
Aby więcej było w święta uciechy”
O tym samym pisze Alina Kwiecińska:
Dziatwa bardzo dziś zajęta,
Bo niedługo będą św….
A ozdoby choinkowe
Jeszcze wcale nie g…..
Dalej prędko do roboty!
Słomka, wata, papier z….
Klej, skorupki, włóczka, orzech,
Wszystko nam się przydać m…
W te kropki trzeba wstawić brakujące słowa. Spróbujcie. Mnie się udało.
No i żeby nie było za łatwo - zagadka: „Weź od misia (baczność ma pazurki) dwie głoski, tyleż dadzą komórki, trzy - na przełaj. Ten wyraz złożony, to będzie Święty nasz ulubiony”.
Na wypadek, gdyby komuś  udało się cofnąć w czasie, do grudnia 1934 roku, informuję, że Płomyczek „bardzo by się ucieszył, gdyby dostał od Was życzenia wesołych świąt”. Najlepiej przesłane na własnoręcznie zrobionych kartkach. Przepis na kartkę rzecz jasna znajdziecie w Płomyczku.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz