sobota, 26 maja 2018

DRZEW RODZINNE MALOWANIE


Właśnie zakończył się tegoroczny Rodzinny Plener Artystyczny Galerii B.S. Było prawdziwie rodzinnie. Być może z uwagi na przypadający na dziś Dzień Matki. W każdym razie mamy z dziećmi dopisały.


Kontakt z naturą, jak przystało na malarstwo plenerowe, też był. I to na dodatek bardzo intensywny i pełen samozaparcia. Aby wszystko było jasne, chodzi o samozaparcie ze strony uczestników pleneru, nie ze strony natury. Padało, raz słabiej, a raz mocniej, ale non stop. Trzeba było zrezygnować z malowania w lesie i schronić się w ogrodzie państwa Stelmachów, a dokładniej pod dachami rozstawionych w ogrodzie namiotów. W grę wchodziła jeszcze możliwość malowania pod parasolem. Nie słonecznym, jak to ongiś w malarstwie plenerowym bywało, tylko przeciwdeszczowym. Namiot okazał się jednak wygodniejszym rozwiązaniem.

Tematem pleneru były drzewa, ze szczególnym uwzględnieniem brzozy i sosny. Głównodowodząca plenerem od strony plastycznej, Marta Konieczny, przypomniała nam naturę obu tych drzew, pokazała niektóre ich malarskie wizerunki, zachęciła do wstępnego szkicowania. Malowanie na płótnie farbami akrylowymi winno być poprzedzone wprawkami na papierze – zasugerowała. Basia Stelmach głównodowodząca stroną logistyczną i praktyczną zaopatrzyła uczestników w stosowne materiały, pędzle i, co najważniejsze, w sztalugi. No i malowania czas nastał.

Malować można było z natury, patrząc na okalające ogród drzewa lub z wyobraźni. Wybrałam opcję drugą. Szybko zorientowałam się, że natchnieniem dla mnie może być albo „Brzezina” Wajdy, albo rozdarta sosna z „Ludzi bezdomnych” Żeromskiego. Wybrałam sosnę, a że rozdartą było mi trudno namalować, postanowiłam zająć się sosną jak najbardziej pospolitą, tyle że dorodną. Wyszła sosna niekoniecznie na sosnę wyglądająca, ale na pewno dorodna i bogata w zieleń. Szyszkinowi w każdym razie nie dorównałam.

Inni też chętnie malowali sosny, ale i brzozy miały swoich zwolenników. Dominowało ujęcie realistyczne, z cechami prymitywizmu. Malarstwo abstrakcyjne też się ujawniło.

Reasumując, bardzo udane było to nasze plenerowe malowanie. Podobnie jak kończące dzień wspólne biesiadowanie.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz