Niby Mazury, a prawie Warmia. Niedaleko
Pasymia, nad czystym i rozległym jeziorem Leleskim. Ptaki śpiewają, ludzie
gadają. Południowa sjesta, która koi ciszą, upragnioną po porannym
zbiorowym koszeniu traw. Wiaterek momentami chłodny, więc i woda w
jeziorze może nieprzyjemnie zaskoczyć. Ryzykować? Kapać się czy nie kąpać?
Pytanie, póki co, nierozstrzygalne, bo nie
siedzę na brzegu jeziora, tylko na werandzie i tłukę w klawiaturę. Zajmę się
zatem sprawami ważniejszymi, np. kwestią , czy tu, gdzie siedzę, są prawdziwe
Mazury?
Problem w tym, że Mazury przez całe życie
kojarzyły mi się z Wielkimi Jeziorami. I z żeglugą, której posmakowałam dzięki
Bratu i Bratowej. Najpierw opowiadali, jakie to wspaniałe, potem pokazali, a
jeszcze później tolerowali na pokładzie. Urzekły mnie na zawsze morskie akweny
jezior Mamry i Śniardwy. Żagle bielejące, gdzie tylko wzrok podąży. Szanty
śpiewane przy ogniskach. Osiecka i jej szalone towarzystwo, nie tylko ci
„piękni trzydziestoletni”. Leśniczówka Pranie, według mnie nieźle opisana
przez żonę Gałczyńskiego, Natalię, w jej mało dzisiaj znanej powieści dla
dziewcząt „Kasia i inne”. Paukszta i jego „Zatoka Żarłocznego Szczupaka”.
I moje ukochane „Wakacje” Putramenta, opowiadające o tym, jak z grupy
smarkatych nieudaczników wyrastają, po licznych perypetiach, żeglarze.
Malownicze Nidzkie. Łagodne Jagodne. Ukochane Ruciane. Giżycko, które wygrywa,
w naszym rodzinnym rankingu mazurskich miast, z Mikołajkami.
I oto, pewnego razu odkryłam, że Mazury są
również bliżej Olsztyna, że Mazury to także Ostróda, i Pasłęk, i Morąg, i
Iława, i Szczytno, i Pasym, i Warchały, i Jedwabne, i Narty, a nawet
Nidzica . Tyle, że to Mazury nieznane jako Mazury. Jest jakaś niewiedza, każąca
stawiać pytanie: czy te Leleszki to już Warmia?
A zatem, rozstrzygam raz na zawsze wszelkie
wątpliwości: geograficznie i historycznie rzecz ujmując tu gdzie siedzę
są Mazury. Ale tuż obok, na rzut beretem, jest Warmia, aż po morze. Dwie
wspaniałe krainy - kiedyś razem, potem oddzielnie, teraz znów
razem. Myślę o ich skomplikowanej historii, o ewangelickich Mazurach i
katolickiej Warmii, o dawnych Prusach Wschodnich i polskich zamkach biskupich,
o mazursko-warmińskiej ziemi, z pięknymi lasami, polami i jeziorami. O trudnej
tożsamości jej mieszkańców.
A wokół ptaki coraz leniwiej śpiewają,
ludzie coraz ciszej gadają. Południowa sjesta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz