środa, 8 sierpnia 2018

Nie ma grzybów


Na peronie spotykam rozczarowanych grzybiarzy. Grzybów w lesie brak. Dowiaduję się, że nawet opieńków nie ma. Ani gąsek, ani muchomorów. Dramat. Kiedyś o tej porze były, dziś nie ma. Susza, panie, susza. 

Pan Grzybiarz dyskretnie pociąga łyk piwa z puszki. Pani Grzybiarz, a może Grzybiarzowa, nie jest z tego zadowolona. Niby racja, w miejscach publicznych „pić zakazano”. Poza tym przyjechali na grzyby, nie na piwo. Tyle, że piwo jest, a grzybów nie ma.

Ja akurat świetnie pana rozumiem – chciałabym powiedzieć. – Trzeba się jakoś uspokoić.

A poza tym, wiadomo, piwo z rana jak śmietana. A to rano przecież. Siódma rano.  Nic jednak nie mówię, bo musiałabym się przyznać, że nie tylko podsłuchuję, ale i podglądam. Z drugiej strony – miejsce publiczne, a Państwo Grzybiarze dość gromko wymieniają poglądy.

Na szczęście na peronie są odważniejsi ode mnie obywatele. A konkretnie odważniejsza obywatelka, wyraźnie zainteresowana tematem.  Chciałaby wiedzieć, czy  rzeczywiście nic nie udało się zebrać.

Nic nie było? – pyta, a po uzyskaniu twierdzącej odpowiedzi, że nic, stwierdza:
To przez Czajkę. Cała woda uciekła. A tu przecież piasek. Podlewam i podlewam w ogródku i ciągle  sucho. Co dopiero w lesie. Po tamtej stronie torów trochę lepiej. Ale po tej – szkoda gadać.  Upały, upałami, ale to przez Czajkę.

Mieszkanka Choszczówki wspomina wspaniałe czasy dla zbieraczy grzybów. Wzdycha, jak to kiedyś dobrze się w lesie działo. A teraz? Naprawdę tak beznadziejnie? I to u nas? W naszej Choszczówce?

Nawet kani nie znaleźliście ? – dopytuje.

Były, mamy sześć – ożywia się Pani Grzybiarz, a może pani Grzybiarzowa. 

– Bardzo ładne.

Ale na kaniach to trzeba się znać – stwierdza kategorycznie mieszkanka Choszczówki. - Sąsiad od dziecka w lesie wychowany, a i tak…

Nie dosłyszałam wszystkiego. Zapowiadali pociąg i zagłuszyli narratorkę. Na pewno były w opowieści kanie, które okazały się nie być kaniami, no i :

Do dziś się leczy – to akurat usłyszałam. 


Pociąg podjechał. Zgodnie do niego wsiedliśmy. Ja z mocnym postanowieniem, że kań jeść nie będę, nawet wtedy, gdyby wszyscy mnie zapewniali, że te kanie są na pewno kaniami. 

2 komentarze:

  1. Susza. Dotknie nie tylko grzyby. Dotyczyć to będzie wielu podstawowych produktów żywnościowych. Grzyby można zastąpić hodowlą pieczarek, ale..."chleba naszego powszedniego...może brakować.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety. Odczujemy to nie tylko w Polsce.

    OdpowiedzUsuń