Coś nas podkusiło i pojechaliśmy do
Modlińskiej drogą koło Czajki. Podkusiło – bo raczej tej trasy, z uwagi na „walory
zapachowe” nie wybieramy. I oto naszym oczom ukazała się budowa i dół duży na
tej budowie. Coś jest w pobliżu Czajki budowane. Ale co? Na tablicy
informacyjnej napisano, że jest to budowa zbiornika retencyjnego ścieków.
Pamięć
zadziałała błyskawicznie i przywołała końcówkę 2016 roku, kiedy to pisałam, że
smutne mam nowiny:
„Muszę
Was i siebie zmartwić. I to mocno zmartwić. Jest plan zbudowania w pobliżu
Oczyszczalni Ścieków Czajka zlewni, niestety nie mleka, ale szamba. Trzeba bić
na alarm. Jedną bitwę już, co prawda, przegraliśmy. Mamy w bliskim sąsiedztwie
spalarnię, a chcieliśmy mieć tylko oczyszczalnię. Wdychając bąki puszczane
przez tę ponoć niezwykle nowoczesną parę, pocieszaliśmy się, że to dla dobra
Wisły i Bałtyku. Ekologicznie pozytywnie nakręcona z nas społeczność.
Teraz chcielibyśmy mieć tylko oczyszczalnię i spalarnię, ale okazuje się,
że, jak się nie przeciwstawimy i to umiejętnie, to będziemy mieć na dokładkę
zlewnię. Oj, poczujemy jej obecność. Kto nie wierzy, niech wybierze się na
spacer w okolicach Odlewniczej. Smród wyjątkowy pod każdym względem. Cóż, jedno
jest ewidentne, zamiast zbudować nam porządną kanalizację, nasze MPWiK
rozbudowuje na Białołęce „królestwo szambelanii”. Prawdopodobnie liczy na to,
że się do smrodu przyzwyczailiśmy. Jeden smród więcej, jeden mniej, co to kogo
obchodzi”
Wtedy wygraliśmy. Zlewni nie
zbudowano, ale lęk pozostał. Czy zbiornik retencyjny może stać się zlewnią? Poszukałam
w Internecie, poczytałam. I dowiedziałam się, że zbiornik retencyjny to sztuczny zbiornik wodny utworzony na cieku
przez zbudowanie na nim zapory. Służy do regulowania odpływu wody ze zlewni. Z
wypowiedzi pani Marty Pytlakowskiej z MPWIK wynika, że chodzi o odbiór nadmiaru
wód opadowych. I że to bardzo ważne przedsięwzięcie. I że wszystko jest w
porządku. Bardzo ekologiczne. W naszym interesie robione.
I byłabym spokojna, gdyby nie to
jedno słowo: zlewnia. Czyżby problem wrócił? Pewnie nie, ale na wszelki wypadek
ogłaszam alarm. No taki mini alarm. Strzeżonego Pan Bóg strzeże – powiadają.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz