wtorek, 28 sierpnia 2018

O zlewni. Na wszelki wypadek


Coś nas podkusiło i pojechaliśmy do Modlińskiej drogą koło Czajki. Podkusiło – bo raczej tej trasy, z uwagi na „walory zapachowe” nie wybieramy. I oto naszym oczom ukazała się budowa i dół duży na tej budowie. Coś jest w pobliżu Czajki budowane. Ale co? Na tablicy informacyjnej napisano, że jest to budowa zbiornika retencyjnego ścieków. 


Pamięć zadziałała błyskawicznie i przywołała końcówkę 2016 roku, kiedy to pisałam, że smutne mam nowiny:

Muszę Was i siebie zmartwić. I to mocno zmartwić. Jest plan zbudowania w pobliżu Oczyszczalni Ścieków Czajka zlewni, niestety nie mleka, ale szamba. Trzeba bić na alarm. Jedną bitwę już, co prawda, przegraliśmy. Mamy w bliskim sąsiedztwie spalarnię, a chcieliśmy mieć tylko oczyszczalnię. Wdychając bąki puszczane przez tę ponoć niezwykle nowoczesną parę, pocieszaliśmy się, że to dla dobra Wisły i Bałtyku. Ekologicznie pozytywnie nakręcona z nas społeczność.
Teraz chcielibyśmy mieć tylko oczyszczalnię i spalarnię, ale okazuje się, że, jak się nie przeciwstawimy i to umiejętnie, to będziemy mieć na dokładkę zlewnię. Oj, poczujemy jej obecność. Kto nie wierzy, niech wybierze się na spacer w okolicach Odlewniczej. Smród wyjątkowy pod każdym względem. Cóż, jedno jest ewidentne, zamiast zbudować nam porządną kanalizację, nasze MPWiK rozbudowuje na Białołęce „królestwo szambelanii”. Prawdopodobnie liczy na to, że się do smrodu przyzwyczailiśmy. Jeden smród więcej, jeden mniej, co to kogo obchodzi”

Wtedy wygraliśmy. Zlewni nie zbudowano, ale lęk pozostał. Czy zbiornik retencyjny może stać się zlewnią? Poszukałam w Internecie, poczytałam. I dowiedziałam się, że zbiornik retencyjny to sztuczny zbiornik wodny utworzony na cieku przez zbudowanie na nim zapory. Służy do regulowania odpływu wody ze zlewni. Z wypowiedzi pani Marty Pytlakowskiej z MPWIK wynika, że chodzi o odbiór nadmiaru wód opadowych. I że to bardzo ważne przedsięwzięcie. I że wszystko jest w porządku. Bardzo ekologiczne. W naszym interesie robione.

I byłabym spokojna, gdyby nie to jedno słowo: zlewnia. Czyżby problem wrócił? Pewnie nie, ale na wszelki wypadek ogłaszam alarm. No taki mini alarm. Strzeżonego Pan Bóg strzeże – powiadają.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz