sobota, 1 września 2018

Neurobik. Ćwiczenie: Wspólna działalność


Mistrzowie neurobiku radzą, by zaangażować się w działalność na rzecz społeczności lokalnej. Pomysł może nienowy, ale trzeba przyznać, że ostatnio bardzo się w tej sferze rozleniwiłam.
A przecież ongiś, wraz z innymi zapaleńcami, sadziłam drzewka, by ocalić atmosferę; osobiście wylewałam  na podwórko hektolitry wody, by zmieniły się w ślizgawkę, tak pożądaną przez dzieciaki z sąsiedztwa; skrzykiwałam sąsiadów w ramach akcji „podwórkowa wyprzedaż” i tak dalej, dalej… Ale to już przeszłość. Teraz nie robię nic.  Niedobrze, bowiem jak twierdzą specjaliści, realizując projekty na rzecz najbliższego otoczenia mam okazję nie tylko nawiązać nowe kontakty, ale również wykorzystać  ręce i co ważniejsze mózg w nietypowy sposób.
 Poniedziałek. Okoliczności mi sprzyjają. Właśnie wyjęłam ze skrzynki pocztowej zawiadomienie o zebraniu naszej wspólnoty mieszkaniowej. Data, godzina, miejsce – wszystko pasuje. Nie jestem w tym czasie zajęta. Pójdę. I sąsiadkę zza ściany namówię. Jest tyle rzeczy do zrobienia. Mam pomysły.
 Środa, dzień zebrania.  No i totalna klapa. Straciłam okazję na poprawę kondycji mego mózgu. Nie polepszę też moich relacji sąsiedzkich. Zapomniałam o zebraniu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz