Galeria B.S. przy ulicy Łazanowickiej u
schyłku lata - schyłku bynajmniej nie przeżywa i, co więcej, nie ma zamiaru
niczego kończyć, zamykać, a wręcz przeciwnie ma zamiar trwać i zadziwiać Choszczówkę,
Białołękę, ba Warszawę całą, swoimi działaniami, zarówno tymi sprawdzonymi, już
realizowanymi, jak i coraz to nowymi. Wczoraj Galeria świętowała swoje dziesięciolecie. Gospodyni Galerii Basia Stelmach dokonała pełnego
emocji podsumowania dekady swej działalności. Były wspomnienia, anegdoty, podziękowania,
wzruszenia, oklaski, a nawet łzy.
Jak
wielokrotnie Basia podkreślała, Galeria to nie tylko jej dzieło, ale również
jej najbliższych, męża i córki. Trio Rodzinne
Stelmachów z pasją, z ogromnym zaangażowaniem, tworzy to wspaniałe miejsce,
w którym czuje się dobrze każdy, kto tu trafi. I dlatego, jak już trafi, wraca
i staje się bywalcem Łazanowickiej.
Mam nadzieję,
że nadal tak będzie, że Galeria będzie
żyć i rozwijać się przez kolejne dziesięciolecia. Pewne zagrożenia dla jej
funkcjonowania jednak istnieją. Przede wszystkim finansowe. Przez ostatnie lata
ogromnym wsparciem dla Galerii były
dotacje z Budżetu Partycypacyjnego. Zasłużone,
uzyskane dzięki wygranym w głosowaniu mieszkańców na Budżet. Dzięki środkom tak pozyskanym możliwa była realizacja wspaniałego
projektu „Bliżej siebie”, obejmującego liczne warsztaty, spotkania z
ciekawymi ludźmi i koncerty, czyli działania integrujące rzesze sąsiadów i
budujące naszą wspólnotę. Niestety, tegoroczne zmiany w regulaminie Budżetu Partycypacyjnego uniemożliwiły Galerii podjęcie starań o finansowanie
z jego puli. Jak sobie Galeria poradzi
- nie wiem. Basia coś z pewnością wymyśli, a my – sąsiedzi stawimy się na
wezwanie.
Póki co, było w Galerii
wspaniałe świętowanie. Sąsiedzi przybyli licznie. W ogrodzie Państwa
Stelmachów stanęły namioty. I dobrze, bo niestety trochę padało. Pod namiotami
rozstawiono stoły, a na nich jadło smakowite i napitek tudzież. Wszystko
przygotowane i zniesione na te stoły przez kochających Galerię sąsiadów. Grały
warszawskie „Menele”. Dobrze grali.
I śpiewali, co najmniej tak dobrze jak grali, a może i lepiej. Bawiono się
przednio i „Sto lat” Basi, Galerii i Triu
Rodzinnemu Stelmachów odśpiewano.
Również tanczono.
OdpowiedzUsuńI jeszcze pięknie grano i śpewano.
OdpowiedzUsuńFaktycznie przegapiłam, bo wyszłam, jak się okazuje za wcześnie i, jak widać, dalsze atrakcje mnie ominęły.
OdpowiedzUsuń