sobota, 28 września 2019

UWOLNIJMY CHODNIKI



Ostatni odcinek Brzezińskiej. W stronę Dzikiego Zakątka zmierzałam. Nie sama. W towarzystwie drugiej niewiasty. Na koncert na Scenie Przystanku Choszczówka spieszyłyśmy.


Ciemnawo już było. Jak to jesienią. Po jezdni śmigały auta podobnie jak my na koncert podążających sąsiadów, tyle ze zmotoryzowanych. Jezdnią zatem strach było iść. A chodnikiem zwyczajnie się nie dawało. I nie chodzi o to, że nie dało się iść obok siebie. Gęsiego się nie dało. Bo krzaki zasadzone przy płocie rozrosły się bujnie i zajęły większą część przestrzeni chodnikowej. Z kolei każda próba usunięcia się im z drogi i poruszania się po trawniczku oddzielającym chodnik od jezdni, groziła, a w efekcie zakończyła się, wdepnięciem w kupkę pozostawioną przez naszych czworonożnych milusińskich.



Cały ten tekst to oczywiście próba apelu o przycięcie roślinności rosnącej wzdłuż naszych chodników. I nie tylko przy ulicy Brzezińskiej.

A o kupkach – wkrótce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz