Na samym początku
życzenia Świąt udanych, czyli dobrych, zdrowych i radosnych życzę. A teraz kto
ma chęć niech dalej czyta.
Świątecznego natchnienia postanowiłam
poszukać w PŁOMYCZKU, czyli TYGODNIKU DLA MŁODSZYCH DZIECI. I to w PŁOMYCZKU nie byle jakim, bo z 3
grudnia 1934 r.
Nastrojowo
będzie. I na tyle infantylnie, że powinno nawet w bardzo dorosłych dorosłych
obudzić dziecko, stan wielce w okresie Bożego Narodzenia pożądany. Zacznę od
wiersza St. Kossuthówny: „W ubogim
kościółku szopka ustawiona, nad żłobkiem Najświętsza Panna pochylona. Jest
sędziwy Józef, anioły z skrzydłami… Na progu stajenki doniczki z kwiatami”.
Tak się wiersz zaczyna, a kończy kolędowo: „Lulajże,
Jezuniu, Dzieciąteczko Boże, wśród darów pasterzy serce moje złożę!”
Jak ktoś woli fabułę, to bardzo proszę.
Jest przemiłe opowiadanie Almy Stodolskiej o miasteczku położonym tak daleko od
jakiegokolwiek lasu, że mali mieszkańcy tego miasteczka o choince na święta
tylko słyszały. I marzyły o niej, bo „Cóż
to za święta bez choinki – prawda?” „W
miasteczku mieszkał pewien dobry, stary doktór. Wiedział on dobrze, czem się
dzieci martwią. Ten stary doktór był wielkim przyjacielem dzieci. Coś poszeptał
z burmistrzem miasteczka i na jesieni sprowadzono do miasteczka piękny, duży
świerk srebrzysty”. Świerk posadzono, oczywiście pośrodku Rynku, ogrodzono
niskim płotkiem, by go w dnie targowe nikt nie uszkodził. Dzieci przygotowały
ozdoby, ubrały nimi w Wigilię świerk, zapalono różnokolorowe świeczki i „Mój Boże, co to był za piękny widok”.
U nas do lasu, co prawda, daleko nie
jest. I drzewko znaleźć by się dało bez trudu, ale nie zmienia to faktu, że
takiego wspólnotowego drzewka nie mamy. A miło by było świeczki wspólnie na nim
zapalić, a jak nie świeczki to chociaż łąńcuch kolorowy zawiesić i kolędę
wspólnie zaśpiewać.
I jeszcze zagadka dla najmłodszych. Starsi
też mogą spróbować odgadnąć.
„Jest sroga pani na
świecie,
Znasz ją dobrze miłe
dziecię.
Ma trzech synów:
Pierwszy-ostry, w
uszy szczypie,
Drugi – miękki, w
białe płatki,
Chociaż dobry – w
oczy sypie,
Trzeci – twardy, jak
szkło gładki.
Nazwij synów, nazwij
matkę,
A rozwiążesz tę
zagadkę”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz